Poranek, rano, skóra muskana
promieniami budzącego się słońca i dobiegający zza okna słodki
śpiew ptaków. No, a tak na serio to słyszysz brzęczący dźwięk
telefonicznego budzika, który doprowadza do natychmiastowej ucieczki
krwi z ciała poprzez otwory w nosie i uszach. Słońca nawet nie
widać bo ono w godzinach twojej pobudki nie pracuje, wstajesz
jeszcze przed wschodem naszej słodkiej kulki płonącej plazmy.
Zimno sprowadza twoje ciało na powrót do pozycji embrionalnej.
Nawet za największą ilość alkoholu czy innych wybranych,
kosztownych środków odurzających nie byłbyś w stanie myśleć
trzeźwo kiedy cały świat dokoła pogrążony jest jeszcze w
egipskich ciemnościach. Zanim minie okres szarugi jesienno –
zimowo – wiosennej ludzkość na tej szerokości geograficznej
czeka jeszcze wiele takich poranków. Nie zapominajmy wspomnieć, że
przy wychodzeniu z domu kierowca twojego miejskiego czy podmiejskiego
autobusiku już cię wypatrzył więc teraz przebierać trzeba
przeszczepami by tego męskiego członka w miarę efektywnie dogonić.
Słyszysz ryk silnika spieprzającego przed tobą środka komunikacji publicznej, a przed
oczami przelatują ci konsekwencję ewentualnego spóźnienia. No cóż
o tyle dobrze, że gimbusiarskie pokolenie tak bardzo ma gdzieś konsekwencje swoich czynów, oszczędza to sporo stresu. Zarzuci
jakimś hasłem typu, że szlachta się nie spóźnia tylko robi
sobie zajebiste wejście i klepiąc na swoim szajsungowym patefonie
jaka to edukacja jest zła, poczeka na następny. I tak osiągnięcie o tej
porze jakiekolwiek efektywności w używaniu szarych komórek czy to
w pracy czy w szkole, ma takie same szanse powodzenia jak to, że
jeszcze dziś zakończysz maraton z „Modą na Sukces” w
towarzystwie pięciu tęczowych, włochatych jednorożców, które
przed chwilą rozmroziłeś w mikrofali. Sen to przywilej bogatych, a
szara masa codziennie, jeszcze przed wschodem słońca, czeka.
Posłusznie załadowana w autobusy czy samochody, upakowana równiutko
jak czekający na dostarczenie towar. Dlatego wszyscy czujący się
gimbusami powinni powiedzieć jakiemukolwiek wysiłkowi od
poniedziałku do piątku zdecydowane i dosadne raczej nie.
ps: zimno zmusza do szybszego pisania na klawiaturze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz