piątek, 24 października 2014

Miłość łóżkowa


Poranek, rano, skóra muskana promieniami budzącego się słońca i dobiegający zza okna słodki śpiew ptaków. No, a tak na serio to słyszysz brzęczący dźwięk telefonicznego budzika, który doprowadza do natychmiastowej ucieczki krwi z ciała poprzez otwory w nosie i uszach. Słońca nawet nie widać bo ono w godzinach twojej pobudki nie pracuje, wstajesz jeszcze przed wschodem naszej słodkiej kulki płonącej plazmy. Zimno sprowadza twoje ciało na powrót do pozycji embrionalnej. Nawet za największą ilość alkoholu czy innych wybranych, kosztownych środków odurzających nie byłbyś w stanie myśleć trzeźwo kiedy cały świat dokoła pogrążony jest jeszcze w egipskich ciemnościach. Zanim minie okres szarugi jesienno – zimowo – wiosennej ludzkość na tej szerokości geograficznej czeka jeszcze wiele takich poranków. Nie zapominajmy wspomnieć, że przy wychodzeniu z domu kierowca twojego miejskiego czy podmiejskiego autobusiku już cię wypatrzył więc teraz przebierać trzeba przeszczepami by tego męskiego członka w miarę efektywnie dogonić. Słyszysz ryk silnika spieprzającego przed tobą środka komunikacji publicznej, a przed oczami przelatują ci konsekwencję ewentualnego spóźnienia. No cóż o tyle dobrze, że gimbusiarskie pokolenie tak bardzo ma gdzieś konsekwencje swoich czynów, oszczędza to sporo stresu. Zarzuci jakimś hasłem typu, że szlachta się nie spóźnia tylko robi sobie zajebiste wejście i klepiąc na swoim szajsungowym patefonie jaka to edukacja jest zła, poczeka na następny. I tak osiągnięcie o tej porze jakiekolwiek efektywności w używaniu szarych komórek czy to w pracy czy w szkole, ma takie same szanse powodzenia jak to, że jeszcze dziś zakończysz maraton z „Modą na Sukces” w towarzystwie pięciu tęczowych, włochatych jednorożców, które przed chwilą rozmroziłeś w mikrofali. Sen to przywilej bogatych, a szara masa codziennie, jeszcze przed wschodem słońca, czeka. Posłusznie załadowana w autobusy czy samochody, upakowana równiutko jak czekający na dostarczenie towar. Dlatego wszyscy czujący się gimbusami powinni powiedzieć jakiemukolwiek wysiłkowi od poniedziałku do piątku zdecydowane i dosadne raczej nie.

ps: zimno zmusza do szybszego pisania na klawiaturze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz