wtorek, 27 stycznia 2015
Rosyjskie wiadomości
Czasem pani mi od WOSu w gimnazjum rozkazuje obejrzeć wiadomości. Aczkolwiek to jest jak z czytaniem lektur niby każą, a i tak szuka się streszczenia. Internet to fajne sitko na informację, jak taka maszynka do robienia parówek co przemieli szczekającego psa, budę, łańcuch, żula właśnie kradnącego łańcuch na złom i kampiącego się za budą nooba razem w uroczą, różową papkę. Potem ładnie pakują wam to do nuggetsów w macu. I tak jest z przekazywaniem informacji, trzeba patrzeć ile płacisz za "pełne świeżych najlepszej jakości newsów parówki". Podobno powyżej pewnego progu drożyzny maszynkę mielącą setką ostrzy królowej ostrzy wymieniają na małego Chińczyka oddzielającego mięso od kości paluszkami. Uważam, że z dziennikarzami jest podobnie.
czwartek, 22 stycznia 2015
Restrukturyzacja budżetu
Pochłaniam kasę niczym czarna dziura. Niech to dzieło będzie wspomnieniem mojego portfela anorektyka, który nie zmarł z przyczyn naturalnych. Hajs niestety nie spada z nieba, jaka szkoda. Myślę, że nawet odcięcie sobie wszystkich kończyć i ugotowanie ich we wrzątku nie dałoby mi do zrozumienia. Na świecie jest zbyt wiele gier do kupienia. A teraz państwo wybaczą ale idę wymierzyć sprawiedliwość za pożeranie resztek mojego transferu.
piątek, 16 stycznia 2015
Piżama party
sobota, 10 stycznia 2015
Sardynki, macki i bezsens.
Nie pytajcie co brałam bo mój diler też się złapał za głowę. Dosłownie i w przenośni. Ciąg przyczynowo skutkowy płacze i ubolewa nad sensem swojego istnienia. Ten komiks jak dla mnie to coś co nie ma prawa bytu, egzystencja tego czegoś jest niewytłumaczalna Zło w czystej postaci, czyli mniej więcej to co wychodzi z dopuszczenie Gimbokota do internetu. Nagle na dysku masz kolekcję najbardziej porytych chińskich porno-bajek jakie wszechświatowi dane było poznać. Chociaż trzeba go też uznać za niebywały sukces, to najdłuższe moje wypociny jak do tej pory. Pokochajmy więc czarnobylskie sardynki.
środa, 7 stycznia 2015
Jaskra
Hmm dobrze jest sobie ponarzekać. Znowu, znowu i znowu.
Warto ponarzekać na dzieci, robiące lagi w grze,
brak wolnego czasu na ukochaną bezproduktywność i na to całe czekanie na nowy
sezon „Gry o Tron”. Życie wypełnia nam słodkie zapierdzielanie, jakkolwiek by się
to nie objawiało. Przyznajmy się jesteśmy leniwi i powolni. Dorównujemy
temperamentem rozdeptanym meduzom o wschodzie słońca, a nasze IQ rośnie jak u
świnek morskich – dopiero jak jesteśmy głodni i musimy zacząć kombinować. Hajs
na pornosy i gry ze steama nie bierze się znikąd. Dlatego jesteśmy zmuszeni do
roboty i wyjścia z domu. Taaa drodzy introwertycy! To prawdziwy koszmar. Zapewne
brakłoby nam skali jeśli chcielibyśmy próbować określić jak bardzo można pałać
nienawiścią do tego co się robi. Dlatego któż z nas nie marzy by robić coś co mu
się podoba? Problem zaczyna się wtedy kiedy pragniesz zarabiać na uprawianiu
miłości z kucykami, wrzucaniu gifów z płodami, rozprowadzaniu rysunków
podejrzanie młodych dziewczynek w wyzywających strojach czy czymś podobnym. Wtedy
ktoś powinien ci zakomunikować, że coś padło na mózg.
Swoją drogą plan na zdobycie sławy i kasy na alkohol kreuje
się tak, że koty będą bardziej skupiały się na rysowaniu sucharów gdyż suchary
lepiej się sprzedają niż ściana tekstu. A tak na serio przyznajcie się
jesteście leniwi i i tak tego nie czytacie? :3 Żartuje, wierzę w ludzi, którzy
są w stanie dotrwać do końca. Stanowicie nieskończone źródło motywacji.
czwartek, 1 stycznia 2015
Po Sylwestrze
Trzeba było odespać to i owo. Wszystko po tym jak człowiek wleje
w siebie co nieco eliksiru tańca, piękna, uroku, odwagi czy teleportacji.
Wszystkie te właściwości oczywiście ujawniają się zawsze w najmniej odpowiednim
momencie i w różnych kombinacjach. I tu właśnie można wszystkich obchodzących
sylwestra podzielić na dwie grupy.
Mianowicie tych co zostają w domu z konsolą i piją oraz tych co wychodzą z
telefonami i piją. Wystarczy usiąść wygodnie i pogrzebać na pierwszym lepszym
portalu społecznościowym by zobaczyć wspaniale udokumentowane zabawy sylwestrowe
. W dobie wszechobecnej inwigilacji wujcia Google, wszystkich kompromitujących
dowodów swojej obecności na imprezie nie da się usunąć. Miło jest popatrzeć na
to co niedojrzałego zrobili, ci którzy mają się za dorosłych. Przyjemnie jest pomyśleć,
że w morzu głupoty twój ewentualny wybryk, który pozostawił wielką dziurę w
pamięci nie będzie się specjalnie wyróżniał. No, a tak w ogóle to słodko świętujemy
sobie koniec roku jakby ten dzień rzeczywiście w jakiś magiczny sposób różnił
się od poprzednich. Chociaż trzeba przyznać, że każda okazja do tego by dać
człowiekowi wolne jest dobrą okazją. Więc by tradycji żegnania starego roku
stało się zadość, włączymy pauzę w Tomb Raiderze na dziesięć sekund przed
północą, a kiedy rozentuzjazmowany tłum na Polsacie czy jedynce osiągnie szczyt
komercyjnej rozkoszy, beztrosko wrócimy do konsolki czy PC.
ps: mam nadzieję, że mieliście udanego sylwestra
ps: mam nadzieję, że mieliście udanego sylwestra
Subskrybuj:
Posty (Atom)