poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Co będziemy dzisiaj robić?


Podbijanie świata to przyjemna sprawa. Takie rekreacyjne zajęcie na długie, zimowe wieczory albo leniwe, letnie popołudnia. Jak kto woli. W każdym bądź razie opanowywanie świata to zajęcie rozwijające ciało i umysł. Pozwala nam dodać sobie punkty IQ, przy okazji także czyni nas bardziej ambitnymi. No bo panem swojego gangsterskiego podwórka może zostać każdy pierwszy lepszy złodziej telefonów czy król cyganów. Przejęcie władzy nad całym globem to jest dopiero coś. Punktem pierwszym każdej drogi ku światowej dominacji jest dobry plan. Kolejną ważną rzeczą jest wyrobienie sobie odpowiednio długiej listy odpowiednich kontaktów. Wszechobecna sieć internetów jeszcze bardziej ułatwia nam to zadanie. Teraz sprowadzenie wzbogaconego plutonu, uranu czy sałaty nie stanowi dla nikogo żadnego problemu. Tak więc zbierz kumpli, zrelaksuj się i przejmuj władzę nad światem.

sobota, 11 kwietnia 2015

Dyngus

Na święta ciasto, na dyngus mokro, a potem znowu tydzień pracy. Po całym okresie stagnacji czas wrócić do roboty. A wszystko po to żeby nie zwariować kiedy to nagle rodzinka za tobą tęskni, a ty masz filozoficzne pretensję dlaczego nie potrafią być mili i pamiętać przez cały rok o twojej jakże irytującej personie. Grunt to wiara w to, że się przeżyje, wróci do domu i pójdzie spać, a jedzenia w lodówce nigdy nie zabraknie.

czwartek, 12 marca 2015

Cenzura


To się bodajże nazywa atencja, atencja tak mocno. No bo w internetach są typy błagające o uwagę. Wystarczy wejść na pierwszy, lepszy rosyjski portal społecznościowy. Chociaż to już nawet nie jest prośba o zainteresowania sobą zupełnie obcego ci internauty, a jedynie zwyczajne przesuwanie granic absurdu i cały świat pokryty dywanami. Obdzieranie się z prywatności czy ubrań w dzisiejszych czasach nic już nie daje gdyż takie oto pornosy stanowią mniej więcej jedną trzecią internetów, tam pokazanie pięknych, dużych, okrągłych oczu to zaledwie początek. Ile to dzisiaj trzeba się natrudzić by się sprzedać gdy nie ma się sobą nic do zaoferowania.

wtorek, 3 marca 2015

Porno

Proszę wybaczyć mi wyraźnie przesadzoną wulgarność, ale wydawało mi się, że wymaga tego sytuacja. Być może i te słowa mogły zostać zastąpione czym bardziej wyrafinowanym, ale czy i z takich słów nie składa się język przeciętnego Kowalskiego? Czasem wbrew pozorom brak przekleństw może zaszkodzić zamiast pomagać. Często jest tak w nieszczęsnych polskich tłumaczeniach, w szczególności w próbach dubbingowania gier. Czasem taki dresiarski przerywnik jest zwyczajnie, kurwa potrzebny.

Poza tym to zastanawiam się w jakim kierunku idziemy. Czy koty mają szansę coś osiągnąć? Czy ruszyły z miejsca od tego feralnego października kiedy śmiały się narodzić? Czas nie łaskaw jest uchylić rąbka tajemnicy, a mózg do wyciągania poważnych wniosków się zwyczajnie nie nadaje.

poniedziałek, 23 lutego 2015

Inspiracja

Owocem tej cudownej rozkminy jest oto to dzieło. Inspiracja. Przydałaby się od czasu do czasu.
Wiem, że istnieje słowo grafomania odnośnie kaleczenia poezji przez tworzenie poezji. Zastanawia mnie graficzny odpowiednik tego pojęcia gdyż w tym wypadku byłoby bardzo przydatne. Komiks to o tyle ciekawa forma przekazu, że style wszelakie można niemalże gwałcić poprzez rysowanie ich, a nawet nawet nikt nie chce cię zlinczować. Istotnym jest to co chcemy wcisnąć w internetach, a tam idiotów nie brakuję więc całkiem prawdopodobnym jest, że uda się wtopić w tłum. No, a nawet jeśli i to nie wypali to jak mówi przysłowie nie ważne jak dobry jesteś w czymś, jak zajebiście coś wyszlifowałeś tam gdzieś jest zawsze jakiś mały skośny, który jest lepszy od ciebie. Ciekawe czy tyczy się to też umiejętności rozsiewania zdebilenia w sieci.

czwartek, 12 lutego 2015

Ah ci przyjaciele!

Bo tacy są przyjaciele, najlepsi przyjaciele. Troszczą się o ciebie jak choroby weneryczne. Gdy się przewrócisz obcy pomoże ci wstać, najlepszy przyjaciel zacznie się śmiać. Reszta mądrości jak internet będzie sprawniejszy.

wtorek, 27 stycznia 2015

Rosyjskie wiadomości

Czasem pani mi od WOSu w gimnazjum rozkazuje obejrzeć wiadomości. Aczkolwiek to jest jak z czytaniem lektur niby każą, a i tak szuka się streszczenia. Internet to fajne sitko na informację, jak taka maszynka do robienia parówek co przemieli szczekającego psa, budę, łańcuch, żula właśnie kradnącego łańcuch na złom i kampiącego się za budą nooba razem w uroczą, różową papkę. Potem ładnie pakują wam to do nuggetsów w macu. I tak jest z przekazywaniem informacji, trzeba patrzeć ile płacisz za "pełne świeżych najlepszej jakości newsów parówki". Podobno powyżej pewnego progu drożyzny maszynkę mielącą setką ostrzy królowej ostrzy wymieniają na małego Chińczyka oddzielającego mięso od kości paluszkami. Uważam, że z dziennikarzami jest podobnie.